Ewelina Woźniak-Wrzesińska, Dwie twarze humanistyki. Rozproszenie a spójność – terminy i pojęcia, t. 2: Dodatki analityczne

  • egz.
  • Cena netto: 0,00 zł 0,00 zł
  • Niedostępny

Wydanie I,
Poznań 2022
Format 21x14,5 cm
ISBN 978-83-67287-09-8
DOI 10.48226/978-83-67287-09-8
ss. 230

język: polski

Prawda – jej odkrycie, ujawnienie, znalezienie itd. – to cele dochodzenia badawczego, które ma uchodzić za rzetelne, właściwe, być może przydatne. Pytania o prawdę towarzyszą nie tylko naukowcom. Filozofowie zaszczepili w nas jednak przekonanie, że prawda naukowa jest prawdą (może nawet Prawdą) szczególnego rodzaju. Istnieje bowiem Jedyna Prawda, do której mają się zbliżać najlepsze teorie, modele itp. (a są najlepsze właśnie dlatego, że przybliżają nas do tej Jedynej). W trzeciej dekadzie XXI wieku nie ma powodu, by wierzyć w nieomylną Prawdę, ponieważ jej mit dawno obalono. I co dalej? Pozostają jakieś Inne prawdy.

Niniejsza praca powstała, ponieważ należę do formacji ironicznych relatywistów (nazwa na użytek własny) przyjmujących Inne prawdy za dobre monety (nie srebrniki). Skąd się wzięliśmy? Przyczyn pewnie można wskazać wiele, ale jedną z głównych jest fakt, że najpierw wpojono nam myśli Nietzschego, Heideggera, Derridy, Deleuze’a, Marquarda, a dopiero później – jeśli w ogóle – przekazano nauki Platona, Arystotelesa, Kartezjusza, Kanta. Mamy przewrócone w głowie.
Ironiczny relatywista z jednej strony zadaje pytania przeterminowane, niezdatne do ponowoczesnego (i postmodernistycznego) użytku, z drugiej – odpowiada na nie w sposób trudny do zaakceptowania przez akademickich klasyków. I odwrotnie – znam takich ironicznych relatywistów, którzy pytają o kwestie istotne dla ponowoczesności, ale rozstrzygają je z pomocą tradycyjnych narzędzi analitycznych…

Ironiczny relatywista patrzy zezowatymi oczami, czego ma świadomość, i nie boi się śmiechu, przed którym gmach nauki drży w posadach (lub wobec którego drży w kuluarach, współdzieląc śmiech). Właśnie tym – przynależnością do tej formacji – usprawiedliwiam kształt niniejszej rozprawy. [...]

Kiedy człowiek odkrywa swoją inność (czyli odróżnia JA od TY), poprzez praktyki religijne, artystyczne, naukowe szuka bezpiecznego (pewnego) miejsca w świecie, który na pierwszy rzut oka wydaje się nieuporządkowany. W naturze ludzkiej przecież leży pragnienie ładu. Wierząc, tworząc, badając, człowiek przekształca chaos w kosmos i staje się animal symbolicum (Cassirer 1971: 77-82). Symbol – jego niedostępne i nieosiągalne odniesienie – ponadto jednoczy JA i TY. Język wobec tego z jednej strony pozwala okiełznać rzeczywistość, z drugiej – tworzy jedność JA i TY. Można zatem mówić o wspólnotach: religijnej, artystycznej, naukowej i każdej innej, ufundowanych na symbolach. Ostatecznymi odniesieniami symboli są natomiast – w swoisty sposób uznane za nieskończone – w religii: Dobro, w sztuce: Piękno, i w nauce: Prawda. To one – Dobro (religia), Piękno (sztuka), Prawda (nauka) – stają się celem działania ludzkiego, gwarantującym pewne miejsce w świecie.

Na przestrzeni wieków człowiek zmieniał i poglądy, i obszary działania, kierował się przy tym nowymi pragnieniami. Dobro, Piękno i Prawda – różnie rozumiane w zależności od przyjętych wartości / perspektyw filozoficznych – bywały jednoczone, rozdzielane, unieważniane, wreszcie przywracane do łask. Na ten temat istnieje zresztą bogata literatura z zakresu religioznawstwa, historii sztuki czy naukoznawstwa. Jej pobieżne prześledzenie uzmysławia, że zmiany światopoglądu człowieka były konsekwencją jego ambitnych dociekań na temat istoty symbolu. Dokładniej mówiąc – dyskusje nad tym: czy, jak, dlaczego istnieją tu: Dobro, Piękno i Prawda, podyktowane były głęboko skrywanym pragnieniem zbliżenia się do istoty tego, do czego symbol miałby odsyłać (zob.: Woźniak-Wrzesińska 2019b). Humanista chce wierzyć, że w naturze ludzkiej leży potrzeba odnalezienia sensu innego niż sam człowiek, przy czym ów sens miałby być skrywany właśnie przez symbol. Człowiek potrzebuje więc symboli, by zapanować nie tyle nad światem, ile nad sobą w świecie. Symbol (religijny, artystyczny, naukowy czy każdy inny) jest dla ludzkości tajemnicą nie do odkrycia, dlatego wprawia w ruch, cywilizuje i uczłowiecza.

[ze Wstępu]

Publikacja dostępna online w formacie pdf w poniższej zakładce

Załączniki

Zobacz Pobierz
ewelina-wozniak-wrzesinska-dwie-twarze-humanistyki-tom-2-edycja-online.pdf (3.6 MB)
spis-tresci.pdf (126.6 KB)

Polecane produkty